Trochę nietypowy wpis z moich podróży…
Jechałyśmy razem w przedziale, trochę rozmawiałyśmy..
W pewnym momencie Kobieta wyjęła różaniec i zaczęła odmawiać litanię..
Uległam urokowi tych dłoni, delikatnie przesuwających pod palcami koraliki różańca..
Bezgłośna modlitwa, jak szept myśli..
Dżapa wydaje się nieco bardziej praktyczna, dodatkowo trenuje pamięć ;]
PolubieniePolubienie
Dobrze, że o tym mówisz 😉 Medytować trzeba, powinno się.
Wydaje mi się, że różaniec to też forma medytacji i mantrowanie. Tych mocno modlących się wprowadza w swoisty trans, a jak widać, Kobieta z naprzeciwka nie traciła czasu w pociagu, ale robiła to, co lubi, lub uznaje za potrzebne.
PolubieniePolubienie
Modlitwa, chyba może być medytacją, ukojeniem, ale myślę, że jest często oczekiwaniem na spełnienie…
PolubieniePolubienie
Przychodzą czasem takie chwile w życiu, gdy wydaje się, że tylko siła nadprzyrodzona jest w stanie coś pomóc.. I kto wie, może takie żarliwe modlitwy naprawdę pomagają w spełnieniu próśb..?
PolubieniePolubienie
Kiedyś to nawet taką refleksję miałem, że zawsze powinno się mieć przy sobie różaniec. W ósmej godzinie jazdy pociągiem do Suwałk.
PolubieniePolubienie
I tak bez przesiadek? 😉 A w tej ósmej godzinie jazdy w upale i bez klimy to pewnie nie wiedziałbyś, jak się nazywasz, ani po co i dokąd jedziesz 😉
PolubieniePolubienie
A z przesiadką w Wawie Zachodniej. Pewnie dalej nie działa tam informacja i zapowiedzi pociągów… Ja wiedziałem, uprzedzony przez znajomego, na którym peronie stanąć. Pewności nie miałem, bo PKP to kraina zagadek. Udało się, ale współczułem starszym osobom z bagażami i rodzinom z małymi dziećmi. Rzucili się do przejścia podziemnego i nie zdążyli. Jak mogli zdążyć skoro sam stojąc w „dobrym miejscu” ledwo dałem radę wsiąść. Pospieszny zatrzymał się na kilkanaście sekund, potem z kolei na Centralnym posta, i owszem, dobrą chwilę, ale zaraz po wyruszeniu w drogę stanął w szczerych polach na ponad godzinę. Skoro tak, to czy naprawdę nie można było na Zachodniej poczekać chwilę na wszystkich pasażerów?
Tak się wlókł w kierunku Suwałk, że miałem szczerą ochotę zdrowaśki odmawiać. Myślę jednak, że Ci którym uciekł sprzed nosa na Zachodniej, to bynajmniej nie myśleli w tym czasie o różańcu, a serię bluzgów pod adresem PKP puścili.
PolubieniePolubienie
Czy dobrze myslę, że było to lat temu „przed Euro”? Teraz tam nastały zmiany, ale nie aż tak duże, by powstrzymac się od bluzgów.. Niedawno, w czerwcu, przesiadałam się na Zachodnim i też odczułam ból niedoinformowania.. Zwłaszcza, że z głośnika automat zapowiadał pociąg do Łodzi na powiedzmy peronie 6, a pociąg podstawił się na peronie 5. Czasem nie wiadomo komu wierzyć – oficjalnemu megafonowi, oficjalnej tablicy informacyjnej, które podają wzajemnie wykluczające się informacje, czy może jednak zawierzyć wtedy Wszechmocnemu i intuicji..?
PolubieniePolubienie
a dokładnie to było w 2010, ale znając PKP to jakby wczoraj. Bo to takie palanty, które kupują pendolino ;))) To tak jakbyś ty kupiła sobie odrzutowiec, by na Piotrkowską latać na zakupy.
PolubieniePolubienie
Jak się chce użytkować nowoczesny sprzęt, warto dać mu odpowiednie warunki, by się „wykazał” 😉 Natomiast przy takich torach i nasypach, jak obecnie, to pendolino nie rozwinie swoich skrzydeł, nie ma takiej możliwości! No i te „mijanki” co trochę..
Przykład prozaiczny – trasa Łódź-Warszawa, bodajże 140 km, czas przejazdu ca. 2 godz, 17 minut plus opóźnienie spowodowane postojem w okolicach Żyrardowa..
A było już 90 minut jazdy..
I komu to przeszkadzało..? 😉
PolubieniePolubienie
Powiedziałeś „Pendolino” i jest pendolino 🙂
http://www.sadistic.pl/beka-dziennikarza-z-ministra-nowaka-i-jego-pindolina-vt221971.htm
PolubieniePolubienie
I ja nocnym pociągiem do Suwałk jechałem, bez przesiadek, i też się w myślach modliłem, by nie zasnąć. 😉
PolubieniePolubienie
A co Wam z tymi Suwałkami tak…? :))
Ja wprawdzie nie do Suwałk, ale jechałam kiedyś nocnym pociągiem do Świnoujścia, też to była „podróż zycia”.. 😉
PolubieniePolubienie
Ja miałem podróż życia właśnie wtedy do Suwałk, potem 2 tygodnie w Klasztorze na Wigrach to też był życiowy urlop (chociaż wtedy wakacje miałem, nie urlop).
PolubieniePolubienie
Napiszesz o tym? to ciekawe..
Byłam w tym roku w tym klasztorze.
PolubieniePolubienie
Może, kiedyś, przegadałem już chyba sprawę. 😉
Odwiedziłem ten klasztor w tamtym roku, dokładnie po 10 latach kiedy spędzałem tam czas poznając albo zwyczajnie widząc artystów z wielu dziedzin sztuki.
PolubieniePolubienie
Jak się dowiedziałam na miejscu, zeby tam zarezerwować nocleg w sezonie, to trzeba zimą o to zadbac..
PolubieniePolubienie