Chyba mało kto już pamięta Piotra Szczepanika i jego ciepły, aksamitny głos..
W latach 60-tych piosenkarz był numerem 1 polskiej muzyki rozrywkowej. Piosenka „Nigdy więcej” była odtwarzana nieskończoną ilość razy na każdej prywatce. Utwór powstał w 1965 roku i wciąż jest piękny..
/muzyka: Wojciech Piętowski, słowa: Andrzej Tylczyński/
Był czas, że nie trawiłam tego utworu… a potem zaśpiewał go Maleńczuk. Wówczas zrozumiałam, że to nie piosenka mi się nie podoba. To wykonanie bardzo, bardzo mi nie leży.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kilka dni temu, gdy prasowałam małą furkę ciuchów, wrzuciłam na uszy słuchawki i włączyłam w telefonie radio. Popłynęła muzyka z nutką sentymentalną, duzo zapomnianych utworów, między innymi ten również. Przypomniały mi się lata dzieciństwa, gdy moi starsi bracia urządzali prywatki i gdy królowały na nich takie utwory, jak np.”Nigdy więcej”.. 😉 Przecież musiał być jakiś pretekst do przytulania się z dziewczynami, a smutne, romantyczne utworki były w sam raz 🙂 Dlatego ten utwór żyje dla mnie tylko w tym wykonaniu, Maleńczuk to już tylko cover. Sorry.. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No, prywatki to ja znam tylko z piosenki Wojciecha Gąsowskiego „Gdzie się podziały tamte prywatki” czyli zasadniczo źle mi się kojarzą. Tak jakoś nudno 😉 I właściwie podobnie mi się kojarzy Nigdy więcej by Szczepanik. Prawie chciałam napisać: widać różne gusta muzyczne mamy… ale ten Alice Cooper, którego koncertu Ci zazdroszczę zdaje się przeczyć tej tezie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ile nas, tyle gustów, Jukka 🙂 Zresztą, muzyka jest ulotna, bardzo mocno połączona z nastrojem chwili, a że dziś jest taka niezwykła noc z października-na-listopad, to imają się mnie stare, trochę tęskne nutki.. 😉 Zapewniam Cię, że równie uważnie słucham mocnego rocka, jak i ballad 😉
A co sądzisz o młodym pokoleniu, takim, jak np. Kortez?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nic. Od paru już lat słucham prawie wyłącznie audiobooków, więc o obecnej muzyce niewielkie mam pojęcie. Uszy moje bombarduje głównie głośne łup, łup, umc, umc na siłowni. Dobrze się przy tym ćwiczy i od lektury toto nie odrywa 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie głośne umc umc słychać często z samochodów.. 😉
Na dobrą sprawę dokonałaś dobrego wyboru, ze postawiłaś na słuchanie powieści – to autentyczna radość dla zmysłów, bo książki czytane nabierają często innego smaczku, gdy czyta je dobry lektor.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasami można lepiej/inaczej zrozumieć jakiś dialog. A niektórych powieści to potrafię słuchać wyłącznie dla lektora… A muzycznie to już Mamoń się ze mnie robi – najbardziej lubię te kawałki, które już słyszałam 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie jest tak źle, jak mówisz, pięknie czytana powieść lepsza jest od najlepszej muzyki, bo sama jest muzyką i liryką w jednym 🙂 Nic, tylko pozazdrościć 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Po co zazdrościć, skoro samemu można posłuchać? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam tą piosenkę. Jest ponadczasowa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czytałam na YT komentarze pod różnymi piosenkami Szczepanika i zaskoczyło mnie jedno, że nie trafiłam na żadne wulgaryzmy, czy na hejt. Wręcz przeciwnie – sporo młodych ludzi wypowiadało się z uznaniem o takich starociach. Muzyka łagodzi obyczaje 🙂
PolubieniePolubienie
Miłe wspomnienia, bo z czasów młodości. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trochę to, jak znalezione „skarby” w babcinej torebce.. Cieszą i przywołują wspomnienia.. 🙂
PolubieniePolubienie
ach wspomnienia …lubię te piosenki których nie ma …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mówisz, że nie ma..? a mnie się zdaje, że jednak żyją dzięki wspomnieniom..
PolubieniePolubienie
Lubię nastrój sentymentalny i tę piosenkę. W dodatku wyraźnie słychać jej treść, co nie wszystkim (polskojęzycznym) to można przypisać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To, że i ja lubię tę piosenkę, to widać, inaczej pewnie nie byłoby tego wpisu 🙂 Podzielam Twoje zdanie na temat dbałości o język. Wydaje mi się, że kiedyś zwracano większą uwagę na stronę tekstową, ale, jak wiemy, w życiu nic nie jest stałe, zatem i piosenka musiała ewoluować.
PolubieniePolubienie
Oj, tata nas katował Szczepanikiem. Kiedy moja siostra dostała radiomagnetofon na komunię, to tata wspaniałomyślnie kupił jej właśnie kasetę z przebojami Piotra Szczepanika. I gorąco zachęcał do słuchania. Interwencja mamy polegała na kupieniu 3 kaset Roxette, więc przez pewien okres Szczepanik był odtwarzany jako czwarty w kolejności. Piosenki nie lubię, ale lubię głos wykonawcy. Szkoda, że nie rozwinął skrzydeł jako aktor, bo warunki miał odpowiednie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie też wolałabym w tamtych czasach Roxette, niż Szczepanika 🙂 Twój Tata sądził po sobie, że skoro on lubi Szczepanika, to i jego dzieci też powinny, ale uszczęśliwianie na siłę czasem daje odwrotny skutek 🙂
Piotr Szczepanik zagrał w kilku filmach, ale dlaczego nie poszedł bardziej w stronę aktorstwa, trudno powiedzieć..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trudno dzisiaj powiedzieć, dlaczego akurat zaczął nas edukować muzycznie, wybierając akurat Szczepanika. Potem przerzucił się na Czerwone Gitary – chyba nie znam piosenek żadnego innego zespołu tak dobrze, jak właśnie ich 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ależ Twój Tata dbał o Wasz rozwój muzyczny 🙂 U mnie było inaczej, bo miałam 2 sporo starszych braci i to oni mnie edukowali muzycznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moi rodzice pracowali w katowickim „Spodku”, od małego miałam nadmiar muzycznych i artystycznych wrażeń, bo bardzo często nas zabierali ze sobą na koncerty.
Starszych braci mogę tylko pozazdrościć. Moja najlepsza koleżanka z podstawówki ma starszego brata, podkradałyśmy mu kasety Metalliki i Guns’n’Roses 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To ja Ci zazdroszczę takich rodziców 🙂 Miałaś większy dostęp do rozrywki, niż inne dzieci 😉 Pamiętam, że mama mojej koleżanki z podstawówki pracowała w teatrze i czasem przynosiła nam wejściówki na spektakle. To było coś! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, teatr to zupełna magia. W podstawówce byłam z klasą zwiedzić teatr od zaplecza, coś niesamowitego. Tata kolegi z klasy był wtedy dyrektorem Teatru Śląskiego w Katowicach i stąd taka wycieczka.
Za to dzięki rodzicom bawiłam się na koncertach do ich samego końca, podczas gdy koleżanki musiały wracać o 11 do domu. Moi rodzice uważali, że Spodek jest bezpiecznym miejscem dla ich pociechy, w końcu tam pracowali 😀 Również dzięki rodzicom nigdy nie miałam nabożnego stosunku do gwiazd estrady.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też miałam okazję parę razy zajrzeć za kulisy, wujek i ciocia byli aktorami teatralnymi, dlatego czasem kuzyn (ich syn) i ja mogliśmy zajrzeć do nich do garderoby, popatrzeć na tzw. wielki świat od zaplecza. I nasłuchać się anegdot, bo wujek znakomicie opowiadał, zaśmiewaliśmy się do łez.. 🙂 ))
Z koncertami Ci zazdroszczę, takich „wejść” nie miałam.. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Prawda, że teatr to zupełnie inny, magiczny świat… Zawsze mnie fascynował.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety nie znam tego piosenkarza. ale moja mama tak, Właśnie sobie podśpiewuje ;). Fajna była kiedyś muzyka. Pozdrawiam bilere
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak miło, że przypomniałam Twojej Mamie muzykę z młodszych lat 🙂 Czasem dobrze jest wrócić do wspomnień.. Pozdrawiam serdecznie 🙂
PolubieniePolubienie
Ja uwielbiam „Goniąc kormorany” od razu mam przed oczami błękitne niebo, jezioro jeszcze w delikatnej mgle, koniec wakacji…same piękne chwile:) Mam jeszcze takie małe marzenie zobaczyć wyspę kormoranów na jeziorze Dobskie. Piękny utwór i piękne wspomnienia:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz artystyczną, romantyczną duszę i jesteś wrażliwa na piękno 🙂 Wierzę, że Twoje marzenie się spełni, a Ty mu tylko w tym odrobinkę pomóż 😉
W starych piosenkach jest jakiś nieokreślony urok, zapach słów, smak dźwięków.. I czar, któremu ulegają tacy wrażliwcy, jak Ty… Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam tę piosenkę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, ale się cieszę 🙂 🙂
PolubieniePolubienie