WFD, czyli weekend filmów dokumentalnych

Gdy lata temu jeszcze oglądałam telewizję, zazwyczaj w sobotę siedziałam do późna i „zaliczałam” film za filmem 😉 Teraz rzadko robię takie maratony filmowe, ale dziś (już wczoraj 😉 ) postanowiłam przypomnieć sobie, jak to kiedyś bywało 🙂 Dlatego urządziłam wieczór filmowy. Nie oglądałam jednak żadnego filmu w tv, ale od czego jest internet? Wynajduję czasem filmy o zagadnieniach, które raczej nie zostaną pokazane w mainstreamowych mediach, albo o nieznanych faktach z dalszej lub bliższej historii. Wpadły mi w oko filmy dokumentalne, między innymi film o zapomnianym przez historię i media obozie koncentracyjnym w Gusen * oraz dokument o przyczynach ginięcia naszej planety i co możemy zrobić, by życie na Ziemi nie skończyło się za kilkadziesiąt lat. To tak w ogromnym skrócie. Jeśli macie wolne 90 minut i ochotę na ciekawy film dokumentalny, polecam film Kipa Andersena i Keegana Kuhna „Cowspiracy” . Nikogo nie namawiam, by stosował się do rozwiązań podanych w filmie, ale przemyślenie tego jest wielce wskazane. Dla wspólnego dobra. 

 

 

 

 

 

  • o Mauthausen słyszał prawie każdy, ale o Gusen prawie nikt.
    Z opisu filmu: „Dokument ukazujący historię „drugiego Katynia” polskiej inteligencji, czyli niemieckiego obozu koncentracyjnego w Mauthausen-Gusen. Obecnym władzom Austrii nie zależy na właściwym upamiętnieniu tego miejsca kaźni, które stanowiłoby świadectwo tej tragicznej historii. Muzeum w Mauthausen kontrastuje z maleńkim Memoriałem jaki został wzniesiony społecznym sumptem w Gusen. W filmie oprócz więźniów wypowiadają się członkowie lokalnego Komitetu Memoriału Gusen, którzy walczą z własnym rządem o bardziej godne upamiętnienie ofiar obozu i piętnują fakt, że pamięć o samym Gusen padła ofiarą mitów tworzonych przez Austriaków po wojnie. Miejscowy historyk-amator Rudolf Haunschmied dowodzi, że w dualnym obozie to właśnie obóz, a właściwie trzy podobozy w Gusen pełniły rolę ekonomicznego serca kompleksu ludobójstwa. W filmie pokazane jest także, że obóz w Gusen był jednym z najokrutniejszych w hitlerowskim archipelagu masowej zagłady. Wspomnienia więźniów są ilustrowane grafikami wykonanymi przez nich samych.”

31 myśli w temacie “WFD, czyli weekend filmów dokumentalnych

  1. Jukka Sarasti 07/05/2017 / 11:58

    Krowiej zmowy czy konspirującej krowy (nie wiem jak sensownie przetłumaczyć uroczą grę słów) pewnie nie obejrzę, ale raczej dlatego, że trochę czytałam o tym dlaczego dla środowiska lepiej jest jeśli – skoro już nie chcemy być wegetarianami – lepiej jeść drób niż wołowinę. O korporacjach, w tym także tych „wołowych” też to i owo czytałam, więc mimo iż filmu pewnie nie obejrzę, mogę w ciemno zachęcać innych do rzucenia nań okiem.

    Polubione przez 1 osoba

    • goldenbrown 07/05/2017 / 15:49

      Ten film jest inny, niż te, które do tej pory obejrzałam, nie skupia się prawie wcale na etycznej stronie hodowli (jakiejkolwiek – hodowli krów, świń, drobiu, ferm niosek itp….), ale mówi o PRAWDZIWYCH przyczynach zanieczyszczenia naszej planety, o tym, ile trzeba zużyć wody, by wyprodukować 450 g (1 funt) mięsa, ile trzeba na to hektarów pól kukurydzy, zboża, ile krowy emitują do atmosfery METANU, ile milionów m3 ścieków wytwarzane jest z takich hodowli. To są makabryczne ilości!! I okazuje się, że jest na to OFICJALNY RAPORT ONZ (chyba z 2009 roku), że cały transport na Ziemi emituje mniej zanieczyszczeń, niż hodowla zwierząt.
      Wniosek jest jeden, ale każdy powinien to przeanalizować sam i postąpić zgodnie z własnym sumieniem.

      Polubione przez 1 osoba

      • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 15:59

        Gdyby chodziło o etykę to nikt nie zastanawiałby się dlaczego drób a nie krowy, a ja w takim kontekście czytałam. Tam właśnie było o wodzie, o metanie i takich tam. Książka zaś nie tyle była wymierzona przeciw koncernom (choć w sumie do tego się sprowadzała) co do konsumpcjonizmu, który jest zabójczy dla Ziemi i może doprowadzić do zagłady gatunku ludzkiego w ciągu najbliższych 100 lat.

        Polubione przez 2 ludzi

        • goldenbrown 07/05/2017 / 16:11

          Dokładnie tak, jak mówisz. Nie wiem, jak było kiedyś w Twoim domu, ale u mnie mięso, czy wędlina były od święta, w niedzielę tradycyjny rosół, szynka na święta 😉 Teraz jest zdecydowanie inaczej, to dni bez mięsa i wędlin są w mniejszości.

          Polubione przez 1 osoba

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 16:19

            Też kiedyś tak miałam. Teraz z przyjemnością czytam o modzie na weganizm. Takiej świadomej czym zastąpić to, czego na ogół dostarczamy sobie wraz z mięsem i nabiałem. Niestety sama jestem w mięsożernej większości.

            Polubione przez 1 osoba

          • goldenbrown 07/05/2017 / 17:57

            A ja w mniejszości, ale do weganizmu mam strasznie daleko, więc chyba zostanę tak, jak teraz. Coraz trudniejsze jest wyszukiwanie zdrowego jedzenia, takiego, jakie powinno być. Ale nie należy się poddawać 🙂

            Polubione przez 2 ludzi

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 18:45

            Też szukam jak najzdrowszego… chociaż coraz częściej to poszukiwanie zmienia się w wybór jak najmniej niezdrowego :-/

            Polubione przez 1 osoba

          • goldenbrown 07/05/2017 / 18:54

            Coraz więcej ludzi czyta etykiety produktów, które kupują. Nawet „głupi” ser żółty może być mniej lub bardziej niezdrowy.. Gdzieś w internecie natrafiłam na tabelę różnych „E” z zaznaczeniem, które są niegroźne, na które uważać, a których unikać. Ale jest tego tyle, że trudno zapamiętać. Przydałaby się jakaś appka w telefonie..

            Polubione przez 1 osoba

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 19:42

            Są jakieś aplikacje na smartfony z tymi E. Ale ja mam inny sposób – każde Eileśtam ma swoją nazwę, więc jeśli skład jest wypisany kodami Ecyfrowymi to nawet jeśli to są same zdrowe, naturalne rzeczy to i tak nie kupię. To producentowi powinno zależeć na tym, żeby dotarł do mnie ze swoim towarem, więc nie mi nie utrudnia 😉

            Polubione przez 1 osoba

          • goldenbrown 07/05/2017 / 19:49

            I tu masz rację. Eileś to raczej symbole dla producentów, a nie dla konsumentów. Ale wiesz – czekolada i czekolada.. 😀 Staram się nie patrzeć na opakowanie, bo to kusi i mami, tylko prześwietlić recepturę, haha 🙂

            Polubione przez 1 osoba

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 19:52

            Na czekoladzie nie powinno być żadnego E, tylko miazga kakaowa, kakao, cukier E-wentualnie wyciąg z wanilii.

            Polubione przez 2 ludzi

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 20:05

            Czytałam już to kiedyś a teraz nie mogę, bo mam adblocka, więc Onet odwdzięczył mi się treśćblockiem 😉 Ja i tak wiem, że oni to wszystko dla klienta – wszak czekolady bez emulgatorów jakichkolwiek są jakieś 2x droższe od tych z lecytynami i i polirycynooleinuanunami. A w końcu co dwie czekolady w określonej cenie to nie jedna 😉 Insza sprawa jest taka, że po jednej, max. dwóch kostkach czekolady bez emulgatorów nie masz ochoty na więcej, w wypadku tych drugich prędzej wsuniesz całą tabliczkę… cóż, co 100 cm w pasie to nie 80 😉

            Polubione przez 1 osoba

          • goldenbrown 07/05/2017 / 20:43

            Oj, chyba trzeba zacząć stosować reglamentację 😉 Ale wiem, że czasem trudno się oprzeć, bo aż w środku skręca, by jeść i smakować. Chyba to wynik działania różnych chemicznych stymulatorów, czyli różnych E.. Zacznij chrupać chipsy i nie skończysz, hihi 🙂

            Polubione przez 1 osoba

          • Jukka Sarasti 07/05/2017 / 20:50

            Polecam książkę Udo Pollmera „Smacznego. Chorzy od zdrowego jedzenia”. On tam wyjaśnia dlaczego nawet jeśli jesteś najedzona jak zaczniesz paczkę czipsów to zjesz ją do ostatniego okruszka. I w tym wypadku to nie żadne E z cyferkami tylko połączenie chrupkości, tłuszczu i soli.
            Ale na czipsy to ja mam już wypróbowany sposób – kiedy mam na nie wielką ochotę sięgam po opakowanie, uważnie czytam skład chemiczny po czym odkładam z powrotem na półkę, bo jakoś mi się odechciewa 😀

            Polubione przez 1 osoba

          • goldenbrown 07/05/2017 / 21:03

            To bardzo zdroworozsądkowy odruch, gdy czytasz „litanię” i wiesz, że nie chcesz tego zjeść. Nie czytałam tej książki, sam tytuł brzmi zachęcająco. Dzięki za podpowiedź.

            Polubione przez 1 osoba

  2. Storyland 07/05/2017 / 17:22

    Lubię filmy dokumentalne, zainteresowałaś mnie tematyka historyczną bo o zwierzętach nie strawie po prostu, puszcza mi nerwy i już

    Polubione przez 2 ludzi

    • goldenbrown 07/05/2017 / 18:02

      Polecam dokument o Gusen. Nie wiedziałam nic o tym, co tam się działo. A jak się okazuje, o prawdę trzeba walczyć. 5 maja 1945 roku Gusen zostało wyzwolone przez Amerykanów. Większość więźniów, która tam zginęła, to byli Polacy. Mało się o tym mówiło..
      Natomiast całkiem spokojnie możesz obejrzeć Cowspiracy, bo jest to film o zanieczyszczaniu naszej planety, ma tylko (chyba) jeden drastyczny moment.

      Polubione przez 2 ludzi

      • Storyland 07/05/2017 / 18:05

        Dzięki już wiem co będę robić dziś wieczorem 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  3. dorotanna 07/05/2017 / 19:23

    Ciekawe filmy polecasz. A tak przy okazji – mam wrażenie, że stale powiększa się grono osób rezygnujących z „dobrodziejstw” telewizji 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

  4. hreindyr 08/05/2017 / 16:42

    Temat m.in. Gusen opisany jest w „Pięć lat kacetu” Grzesiuka. Polecam, choć nie jest to lekka lektura.

    Polubione przez 2 ludzi

    • goldenbrown 08/05/2017 / 18:45

      Dziękuję. Miałam kiedyś w ręku tę książkę, przeglądałam ją, ale nie był to dobry dla mnie moment, by czytać o tak przykrych sprawach. Teraz, po latach, jest odpowiedni czas i jestem gotowa, by zmierzyć się z trudną tematyką. Jeszcze raz dziękuję za wskazówkę.

      Polubienie

      • hreindyr 15/05/2017 / 19:57

        Zaś sam film o Gusen obejrzałem i rzeczywiście robi wrażenie, choć nie ukrywam, że książka Grzesiuka jednak mocniej działa.

        Polubione przez 1 osoba

        • goldenbrown 15/05/2017 / 20:31

          Bo w niej zawarta sama prawda i emocje.. Pewnie jesienią sięgnę po tę książkę, teraz jeszcze za wcześnie dla mnie.

          Polubienie

  5. Wichrowe108 10/05/2017 / 20:59

    Właśnie. Nie wiem czy jestem gotowy na te filmy. Oczywiście na każdy z innego powodu. Zapisuję jednak do pliku z linkami.

    Polubione przez 1 osoba

Co o tym myślisz?